^
^
Najnowsze filmy i artykuły | “Prawosławie” zdemaskowane | Dlaczego Piekło musi być wieczne? | Antychryst rozpoznany! | Co fałszywi chrześcijanie mylą w liście do Efezjan | Dlaczego tak wielu nie może uwierzyć | “Magicy” potwierdzają o istnieniu świata duchowego | Niesamowite dowody na istnienie Boga | Wiadomości |
Posoborowy Kościół „katolicki” zdemaskowany | Kroki do nawrócenia | Poza Kościołem nie ma zbawienia | Forum dyskusyjne | Różaniec święty | Ojciec Pio | Tradycyjne katolickie zagadnienia i grupy | Wspomóż ocalić dusze: darowizna |
Obiekcja 3: Nie możesz wiedzieć, czy ktoś jest heretykiem, czy go potępić jako takiego, bez procesu oraz wyroku deklaratywnego.
Odpowiedź: Nie tak. Wyrok deklaratywny, który następuje po automatycznej ekskomunice, jest jedynie prawnym uznaniem czegoś, co już istnieje. Gdyby to nie było prawdą, automatyczna ekskomunika byłaby bez znaczenia.
Ekskomunikowana osoba jest już odłączona od Kościoła. Większość heretyków jest uważanych za heretyków bez procesu czy wyroku deklaratywnego, i muszą zostać potępieni jako tacy.
Jak widzimy tutaj, Kościół katolicki naucza, że formalne procesy i wyroki nie są konieczne dla ekskomunik ipso facto (przez ten sam fakt; tym samym; automatycznie) aby zaczęły obowiązywać. Bardzo często są one, jak w przypadku heretyka Marcina Lutra, formalnym uznaniem ipso facto ekskomuniki, która już nastąpiła. To powinno być oczywiste dla katolika; ale dla zilustrowania tej sprawy, oto, co powiedział Marcin Luter, zanim został on formalnie potępiony jako heretyk przez papieża.
Marcin Luter, przemawiając przed bullą papieża Leona X, dającej mu ostatnie sześćdziesiąt dni na wycofanie się, przed opublikowaniem deklaracji o ekskomunice: „Co do mnie, kości zostały rzucone: gardzę w równym stopniu furią i łaską Rzymu; Nie chcę się z nim godzić, ani utrzymywać z nim żadnej komunii. Pozwólcie mu potępić i spalić moje książki; Ja z kolei, o ile znajdę ogień, potępię i publicznie spalę całe pontyfikalne prawo, to bagno herezji.”[3]
Czy mamy wierzyć, że człowiek, który wypowiedział ten słowa (na długo przed tym, jak został formalnie potępiony jako heretyk przez wyrok deklaratywny) był katolikiem, albo czy mógł zostać uznany za takiego? Jeśli taki pomysł nie jest w sposób ewidentnym absurdem, to nic nie jest. Oczywiście, Marcin Luter był jawnym heretykiem przed formalną deklaracją, i każdy katolik świadomy swoich przekonań mógł i powinien był go potępić jako jawnego heretyka, po tym jak katolik spotkałby się z jego oburzająco heretyckimi poglądami.
Dlatego przed procesem Lutra, kardynał Kajetan „skontaktował się z elektorem Frederickiem, suwerenem i protektorem Lutra, napominając go, aby nie udzielał poparcia heretykowi i 'nie wystawiał na szwank dobrego imienia swoich przodków'.”[4]
Ta sama zasada dotyczy heretyka, takiego jak John Kerry (amerykański polityk), znanego zwolennika aborcji. Prawie wszyscy konserwatywni katolicy natychmiast zgodziliby się, że John Kerry jest heretykiem, a nie katolikiem, ponieważ uporczywie odrzuca on katolickie nauczanie przeciw aborcji. Ale oni sami dokonują tego „wyroku”, ponieważ nie wydano w stosunku do niego żadnego deklaratywnego wyroku. W ten sposób udowadniają, że deklaracja nie jest konieczna do potępienia heretyka. Większość heretyków w historii Kościoła i prawie wszyscy heretycy na świecie dziś, byli i muszą być uznani za heretyków bez żadnego deklaracji z racji jawności ich herezji.
Kiedy herezja jest jawna i wyraźnie uporczywa, jak w przypadku Lutra czy Benedykta XVI (który mówi, że nie powinniśmy nawracać niekatolików i bierze czynny udział w nabożeństwie w Synagodze), katolicy nie tylko mogą go potępić jako niekatolika bez procesu, ale muszą to zrobić. Właśnie dlatego św. Robert Bellarmin, doktor Kościoła, zajmując się tym dokładnie zagadnieniem, jednoznacznie stwierdza, że jawny heretyk jest usunięty i należy go unikać jako niekatolika, bez żadnego autorytetu, przed jakąkolwiek „ekskomuniką czy wyrokiem sądowym”. W tym kontekście św. Robert używa słowa „ekskomunika” w odniesieniu do kary ferendae sententiae (formalna deklaracja papieża lub sędziego).
Powtórzmy to: CO OZNACZA PRZED JAKĄKOLWIEK EKSKOMUNIKĄ CZY WYROKIEM SĄDOWYM! Widzimy więc, że niesedewakantyści źle to wszystko pojmują, twierdząc, że katolicy nie mogą potępić jawnych heretyków, takich jak Benedykt XVI, ponieważ nie było formalnego procesu. Ich konkluzja stanowi kompletną kpinę z jedności Wiary w Kościele. Na wypadek, gdyby ktoś zapomniał, w Kościele katolickim istnieje jedność Wiary (jak w jeden, święty, powszechny/katolicki i apostolski).
Według konkluzji niesedewakantystów, katolicy musieliby potwierdzić komunię z człowiekiem, który publicznie wyznał, że nie chciał mieć żadnej komunii z Kościołem katolickim i utrzymywał, że całe prawo pontyfikalne jest bagnem herezji; lub z człowiekiem, który uporczywie popiera aborcję, tylko dlatego, że nie wydano wobec niego formalnej deklaracji. Twierdzenie, że katolicy powinni utrzymywać komunię z tak jawnym heretykiem, ponieważ żaden proces przeciwko niemu nie został ukończony, jest sprzeczne z katolicką nauką, katolicką tradycją i katolickim rozsądkiem.
Odpowiedzi na najbardziej powszechne obiekcje wobec sedewakantyzmu
Przypisy:
[1] The 1917 Pio-Benedictine Code of Canon Law, translated by Dr. Edward Von Peters, San Francisco, CA: Ignatius Press, 2001, canon 2314, p. 735.
[2] Denzinger 1547.
[3] The Catholic Encyclopedia, “Luther,” Robert Appleton Company, 1910, pp. 445-446.
[4] Warren H. Carroll, A History of Christendom, Front Royal, VA: Christendom Press, 2000, Vol. 4 (The Cleaving of Christendom), p. 10.
Warren H. Carroll, Historia Chrześcijaństwa, Wektory, Tom 4 (Podział Chrześcijaństwa), str. 17.
[5] The Papal Encyclicals, Vol. 4 (1939-1958), p. 41.